wtorek, 9 lipca 2013

Recenzja VIII - Stapiz, Sleek Line, Repair & Shine Hair Mask (Maska regenerująca z jedwabiem i wyciągiem z pestek słonecznika)

Dzisiaj pierwsza z zaległych recenzji :)


Opakowanie: duży, plastikowy słój. Nie ma problemu z włożeniem do środka całej dłoni. Pod światło widać ile produktu zostało. Wszystko pięknie ładnie, ale folii nie było, za co minus... Jest za to dodatkowy plastikowy krążek, który mnie za każdym razem denerwuje i zupełnie nie rozumiem po co on się tam znajduje... 

Zapach: pierwsze wrażenie było bardzo negatywne, w opakowaniu zupełnie mi się ten zapach nie podobał. Za to ten, który utrzymuje się na włosach ( i to bardzo długo!) jest niesamowity! Rzeczywiście pachnie gumą balonową :).

Działanie: maskę kupiłam jakoś na jesień i była jedną z pierwszych moich masek. Na początku używałam jej tak jak każdą odżywkę - na kilka minut i spłukuję. W ten sposób nie dawała praktycznie żadnych efektów, więc maska poleżała trochę w szafie. Efekty zaczęły się pojawiać dopiero po zostawieniu jej pod czepkiem i ręcznikiem na minimum 30 minut, czasami godzinę, dwie... Włosy po masce układają się naprawdę niesamowicie. Skręt jest podkreślony, jest ich wizualnie więcej, są nawilżone. Dużo łatwiej je też po myciu rozczesać. Niestety na początku używałam jej zbyt często i zaczęła mi włosy puszyć. Dlatego ograniczyłam używanie jej do 1 razu w tygodniu. Czasami dodawałam do niej nawilżających półproduktów i wtedy efekty były jeszcze lepsze. Najbardziej urzekła mnie ta maska z dodatkiem mleczka pszczelego. 

Efekty utrzymują się dłużej niż od mycia do mycia. Mam wrażenie, że faktycznie poprawiła stan włosów. 

Skład:
Aqua - woda
cetearyl alcohol - Alkohol cetearylowy (emolient, stabilizacja emulsji)
cetrimmonium chloride - konserwant, antybakteryjny, ułatwia mycie i rozczesywanie
isopropyl myristate - Mirystynian izopropylu (emolient, zapach)
hlianthus annuus - słonecznik zwyczajny 
cyclopentasiloxane - silikon lotny, nie obciąża włosów, daje uczucie jedwabistości włosów
dimethiconol - łatwo zmywalny silikon, zapobiega odparowywaniu wody
hydrolyzed silk - hydrolizowane proteiny jedwabiu 
butylene glycol - alkohol o działaniu nawilżającym, rozpuszczalnik
malic acid - kwas jabłkowy
prunus amygdalus dulcis seed extract - ekstrakt ze słodkich migdałów
actinidia chinensis friut juice - sok z kiwi
citrus aurantium dulcis friut juice - sok ze słodkich pomarańczy
citrus paradisi friut juice - sok z grejfruta
pyrus malus friu juice - sok z jabłka
PEG-40 hydrogenated castor oil - olej rycynowy w postaci chemicznie zmienionej
parfum - zapach
alpha-isomethyl ionone - substancja zapachowa, może wywołać alergie
eugenol - naturalny komponent olejków eterycznych
hexyl cinnamal - gliceryna pochodzenia chemicznego, zapach, może wywołać alergie
linalool - zapach konwalii (może wywołać alergie)
phenoxyethanol methylparaben - konserwant
ethylparaben - konserwant pochodzenia chemicznego, zaburza gospodarkę hormonalną, może wywołać alergie
propylparaben - konserwant pochodzenia chemicznego, zaburza gospodarkę hormonalną


Trudno mi go ocenić, bo z jednej strony ma dużo emolientów na początku składu, trochę dalej proteiny jedwabiu, ekstrakt i soki z owoców, więc teoretycznie skład świetny. Niestety wszystko psują parabeny na końcu składu. Dwa silikony, ale dosyć "lekkie", więc nie przeszkadzają mi specjalnie.

Wydajność: gęsta konsystencja, więc maska jest bardzo wydajna. Mam ją już długo, odlewkę dałam siostrze, a wiąż jest i jest... :) 

Cena i dostępność: Raczej trudno dostępna, ja kupiłam swoją na allegro, widziałam ją poza tym tylko raz w Jaśminie. Przez internet można ją kupić za ok. 20zł za litr, więc cena jest naprawdę atrakcyjna. 

Podsumowanie: Maska zdecydowanie wkradła się w moje łaski i z pewnością będę jej jeszcze używać :). Polecam wszystkim. 

3 komentarze:

  1. Ja też lubię tę maskę, chociaż zużyłam tylko słoiczek 250ml, bo innego dostać stacjonarnie nie mogłam :( Aczkolwiek jako jedna z niewielu potrafi dociążyć moje włosy, chociaż wg mnie śmeirdzi. Ale efekt jest jaknajbardziej tego wart.

    PS. Z tego co mogę doradzić, to nie warto tak długo trzymać kosmetyków na włosach. Czy to masek, czy to odżywek, bo wraz z nimi przedostaje się do włosa woda, a jak wiemy woda nie jest w naszych kranach krystalicznie czysta i zdrowa i niszczy włosy od środka, więc optymalnie należy trzymać kosmetyki ok 30min.
    PS2. Sama niedawno się o tym dowiedziałam i byłam w szoku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dobrze wiedzieć, dzięki :)
      U mnie często jest tak, że nakładam "na pół godziny", ale siadam przed kompa i nagle patrze minęły dwie ... :D

      Usuń
  2. Amazing review, dear!

    bloglovin.com/blog/3880191

    OdpowiedzUsuń